Cześć!

To ja w kilku postaciach

Obrazeczek
Agrest I - Agrest II - Agrest III - Agrest IV - Agrest V
Wszystkie Agresty na raz.(50kB)


Pojawiłem się na naszym pięknym świecie 27 Lipca 1973 roku w Jaworznie jako około czterokilogramowy bachor płci męskiej. Nadano mi parę imion, w kolejności : Tomasz, Borys, Stefan. Grupa krwi AB rh- (więc nie ma problemu z konfliktem serologicznym z żadna kobieta). Jestem zodiakalnym lwem i mówią, że mam zapędy na typowego lwa - przywódcę, ale to są pomówienia!

Do przedszkola nie chodziłem, bo zajmowali się mną dziadkowie.
Zaliczyłem osiem klas podstawówki w Jaworznie, miałem do niej z domu jakieś 200 metrów, nawet na obiady goniłem na dużej przerwie (chyba nawet przesadziłem z tymi 200 metrami, było nie więcej jak 100 i to z zakrętem).

Potem nieszczęście mojego życia - Liceum Ogólnokształconce nr 1 w Jaworznie.
Koszmarna buda, chętnie wyprowadziłbym kilku nauczycieli (ze 4) i wysadził reszte w powietrze. Ale wiodło mi się tam bardzo dobrze, więc moja niechęć nie jest spowodowana kiepskimi ocenami, wręcz przeciwnie. Żeby było śmiesznie to uczyłem się w klasie o profilu bilogiczno-chemicznym (nawet szalałem w jakichś olimpiadach). O ironio, teraz jestem na IV roku wydziału Elektroniki Politechniki Śląskiej w Gliwicach na specjalności Aparatura Elektroniczna.

Internetem zająłem sie rok temu dzięki Jurgenowi (to ten gostek co walczy wraz ze mną ze stroną żeglarską).

Kocham żeglarstwo jak nic na tym świecie. Moja kariera żeglarska nie jest zbyt długa. Najpierw jakieś pływania po jeziorach jako szkrab, potem kilka rejsów po Mazurach. Długo zwlekałem ze zrobieniem patentu (teraz mam St.J).

Mniej więcej 6 lat temu dzięki mojemu tacie wszedłem w posiadanie łódki- drewnianej kabinówki klasy ATOL. Była maleńka, ale naprawdę super (5.25 m dl). Po gruntownym remoncie pływała po Mazurach trzy sezony. Teraz stoi i czeka na kupca. Nie mam czasu, żeby z nią robić, może ktoś chce kupić? Z pełnym osprzętem wymaga remonciku (kadłub laminowany), pokład się miejscami sypie( to wszystko w ramach zachęty), ale na siłe to pewnie by i popływała tak z marszu.

W zeszłym sezonie rozbijałem się Vikingiem III, wypatrujcie w przyszłe wakacje! (jak dobrze pójdzie).

Oprócz żeglarstwa lubie jeździć na rowerze. Mam za sobą dwie trasy wakacyjne po Polsce : od Katowic przez Poznań do góry, ze zwiedzaniem szlaków bocznych i druga : Bydgoszcz, Jastarnia, Trójmiasto, Malbork Węgorzewo, Łomża, Siedlce, Kielce i do domu. W zeszłym roku dałem sobie spokój, ale to jest super frajda - polecam. Wystarczy dobry, sprawny rower, trochę pomyślunku przy pakowaniu, ktoś do towarzystwa i nie trzeba być bardzo silnym, nikt nie musi jeździć po 200 km dziennie.

W sumie to interesowałem się taką furą różnych rzeczy, że trudno zliczyć( tu daje znać o sobie moja wrodzona skromność). Dam sobie więc spokój i nie będę was zanudzał drobnymi szczegółami mojego skromnego żywota. Teraz żyję żeglarstwem, Internetem i elektroniką (i jeszcze kilkoma przyjemnymi rzeczami).